Jarocin-Festiwal - 2012-08-21 11:05:35

Igor Rakowski-Kłos
10.08.2012 , aktualizacja: 16.08.2012 14:33
Zespół Moskwa - jak łódzcy punkowcy pili herbatę z BBC

Moskwa była nazywana najszybszą kapelą między Łabą a Władywostokiem. W latach 80. organizatorzy festiwalu w Jarocinie bali się wypowiadać nazwę łódzkiego zespołu. Paweł "Guma" Gumola, wokalista, gitarzysta i autor tekstów Moskwy, jest jednym z bohaterów książki "Grunt to bunt. Rozmowy o Jarocinie".
Paweł Gumola po raz pierwszy zagrał w Jarocinie w 1982 r. z zespołem Detonator. "Guma" - jak nazywano łódzkiego muzyka - miał 16 lat. Festiwal kierowany przez Waltera Chełstowskiego, radykalnie się wówczas odmienił. Po raz pierwszy w takiej liczbie zjechały zespoły punkowe oraz ich najeżona irokezami publiczność. Stan wojenny, radiowa papka i imprezy muzyczne w Opolu i Sopocie, na których grali akceptowani przez władzę artyści, sprawiały, że trzydniowy festiwal w Wielkopolsce zgromadził młodych ludzi nieutożsamiających się z niczym, co spotykało ich na co dzień. Sferą wolności stała się muzyka szybka, ostra i w opozycji do dominującej nowomowy - prosta.



"To było coś nowego i kazało ludziom stanąć w miejscu i trochę się zastanowić nad wszystkim. Wrażenie było piorunujące. (...) A ludzie kupowali każdy rodzaj muzyki, ponieważ w radiu jej nie było, nie było jej też na płytach. Ten Festiwal był świętem dla każdego, kto się tam pojawił. Każda muzyka była doceniana" - wspomina Gumola pierwszy jarociński festiwal w drugim tomie książki "Grunt to bunt. Rozmowy o Jarocinie" Grzegorza K. Witkowskiego. Oprócz wokalisty i gitarzysty Moskwy wypowiadają się w niej m.in. Martyna Jakubowicz, Lech Janerka i Piotr Banach.

Moskwa w przyszłym roku będzie obchodzić 30-lecie istnienia. Powstała we wrześniu 1983 r. jako trio. Kluczowy dla losów zespołu okazał się występ na festiwalu w Jarocinie w kolejnym roku. „Dostaliśmy telegram informujący, że zespół został przyjęty na Festiwal Jarocin '84” - opowiada Witkowskiemu Gumola. „Potem było jeszcze oficjalne czytanie w radiu całej listy przyjętych zespołów. Walter Chełstowski przeczytał wszystkie kapele w kolejności alfabetycznej. Zdziwiłem się, gdy minął literę » M «, że pomimo otrzymania telegramu nie usłyszałem nazwy » Moskwa «. Wytłumaczyłem to sobie szybko tym, że była cenzura. Ale gdy Walter przeczytał wszystkie nazwy, to na końcu dodał: » I Moskwa «. Potem opowiadał nam po cichu, że tak właściwie zastanawiali się, czy wymówić na falach etery tę nazwę”.

W kolejnych latach niejednokrotnie zdarzało się, że na plakatach i w prasie nazwę kapeli była zapisywana jako "M-kwa" lub "M. kwa".



Edycja Jarocina z 1984 r. to jeden z mitów nowej fali polskiej muzyki lat 80. Na scenie legendarne już występy dali: Siekiera, Prowokacja, Dezerter i Moskwa. Łódzka kapela, grająca tak szybko jak nikt wcześniej, wywołała entuzjazm publiczności, który zaniepokoił organizatorów. Chełstowski przerwał na chwilę koncert po szóstej piosence, by uspokoić "kolegów z załogi punkowej". Głosami publiczności Moskwa została jednym z laureatów festiwalu. "To było dla nas ważniejsze niż to, że ktoś dał nam jakiś dyplom do ręki" - mówi Gumola.

W 1985 i 1986 roku Moskwa grała jako gwiazda festiwalu. W roku, który wielu zapamiętało jako rok awarii w Czarnobylu, "Guma" został jednym z bohaterów filmu "My Blood, Your Blood", kręconego podczas jarocińskiej imprezy przez ekipę BBC. O tym, że Brytyjczycy zamieścili historię Gumoli w filmie, zdecydował przypadek. Zespół nocował w tym samym w pałacyku, w którym ekipa telewizyjna. Muzycy, otrzymując bardzo niskie honorarium, nieustannie borykali się z brakiem jedzenia. - Pamiętam, że po paru piwkach wparowałem na dół do tej kuchni kierowany głodem, bo myślałem, że w kuchni zawsze coś się znajdzie. Schodząc, zobaczyłem całą ekipę filmowców, około dwudziestu. Weszliśmy tam z chłopakami, ja miałem wtedy blond długie włosy, chłopaki też długie pióra, a oni takie oczy na nas postawili, na zasadzie: Kto to jest? Spytali, co tutaj robimy, więc odpowiedziałem, że jesteśmy kapelą, która gra na tym Festiwalu i tutaj zostaliśmy zakwaterowani. Oni zaprosili nas wtedy do swojego stołu, poczęstowali herbatką i nie tylko. Ja się rozgadałem o sytuacji w Polsce, o sobie trochę mówiłem, o naszej kapeli. (...) Zrobiliśmy nagranie tej mojej historii na magnetofon, zrobiliśmy parę zdjęciówek kapeli i mnie". Dokument "My Blood, Your Blood", wyreżyserowany przez łodzianina Andrzeja Kostenkę, był emitowany m.in. w USA i Szwecji.

Ostatnio Paweł Gumola współtworzy zespół R.U.T.A., który łączy kilkusetletnie pieśni chłopskie, tradycyjne ludowe instrumentarium z punkową zadziornością. Nowa płyta kapeli "Na uschod. Wolność albo śmierć" ukazała się 11 sierpnia.

Korzystałem ze strony Mariusza Pieszyńskiego: www.moskwa.serpent.pl

Alojamento Los Órganos www.hotelstayfinder.com HĂ´tels Oberharmersbach Noclegi Turcja