Jakby karnety były tańsze to na bank by strat nie przyniosł :P Po co takie duże pole robili? A monopolowy..? Taa.. tam mieli utarg jak nic. Piki, zakładamy monopol (nie wiem czemu to się monopolowy nazywa, ale kit z tym...) ?

Kuku, to choć my rozkręcimy we dwójkę sklepas (z winem, nalewą i wódą spod lady ;) a Bobka postawimy za ladą :D

Na razie 46 tys. 756 zł strat przyniósł Festiwal w Jarocinie w 2006 roku (stan na 3.11.2006)

Jedna z jarocińskich gazet donosi:

Marek Kurzawa, dyrektor Jarocińskiego Ośrodka Kultury przedstawił radnym z komisji oświaty Rady Miejskiej w Jarocinie rozliczenie finansowe Jarocin Festiwal 2006.

Koszt imprezy wyniósł 396 tys. 671 zł, co przy dochodzie 362 tys. 915 zł spowodowało stratę 33 tys. 756 zł. - Jeszcze jedna rzecz nad nami wisi, ale być może nie trzeba będzie jej płacić. Są to pieniądze dla ZAIKSU. Za festiwal trzeba by zapłacić 13 tys. zł - tłumaczy Kurzawa. - Ale poszło pismo, że ze względu na niedochodowy charakter imprezy i promocję młodych zespołów, prosimy o umorzenie tej kwoty i, z tego co wiem, jest to możliwe - dodaje.

- Jest to nieduża strata. Pojawiły się nawet komentarze, że festiwal jest plajtą. Przy olbrzymiej promocji Jarocina, jaka była w mediach, mimo tej straty, festiwal uważam za sukces - twierdzi Lechosława Dębska.

Według Kurzawy festiwal się nie zbilansował, ponieważ w trakcie imprezy powstały dodatkowe koszty, których nie przewidziano. - Zakładaliśmy mniejszą ilość ochrony, ale policja nakazała nam przedpołudniowe koncerty ochraniać taką samą liczbą ochroniarzy, jak imprezę wieczorem. To były dodatkowe, spore koszty - wyjaśnia dyrektor JOK. Liczba sprzedanych biletów i karnetów na imprezę nie okazała się satysfakcjonująca. Zakładano, że uda się sprzedać ich więcej. - W tym samym czasie zorganizowano Off Festiwal i publiczność musiała wybierać, gdzie chce pojechać - mówi Kurzawa.

Mimo straty na festiwalu, budżet ośrodka kultury ma zostać zamknięty. - Udało się pozyskać trochę środków od sponsorów. Zarabiamy również na lekcjach tańca, więc, choć będzie ciężko, uda się wszystko pozamykać - twierdzi Kurzawa. W następnych latach problemów finansowych ma już nie być. - Słyszeliśmy, że: „Naszą marką boimy się wchodzić w tą imprezę, bo Jarocin to niebezpieczne miasto”.

Ekipa TVN 24 liczyła na jakąś sensację, ale po dwóch dniach pojechali, bo było dla nich nudno. Dwa lata z rzędu udało się zorganizować fajne imprezy i co ważne - bez ekscesów, więc będzie nam łatwiej pozyskać sponsorów - uważa dyrektor JOK.

Radni zapoznali się również z raportem policji i służb medycznych z okresu trwania festiwalu. Ilość interwencji nie odbiegała znacząco od innych dni. - Było spokojnie, a zatrzymanie osób spożywających alkohol zdarza się wtedy, kiedy festiwalu nie ma - zauważa Dębska.

W następnym roku, pod warunkiem, że przyszłe władze Jarocina będą chciały festiwalu, ma nastąpić „powiew świeżości”. - Chcemy przyciągnąć młodych i zdolnych artystów, którzy nie mogą przebić się przez falę popu - mówi Kurzawa. Za kluczową sprawę uznał również ustalenie daty imprezy. Nie może ona kolidować z żadnym innym festiwalem.

Piki napisał:

A za co organizatorzy mieli by płacić ZAIKSowi ?

Za piosenki, które są zgłoszone do ochrony przez ZAIKS. Jak zespół gra piosenki, które zgłosił do ZAIKSu, to organizator oprócz gaży za koncert musi odprowadzić działkę do ZAIKSu.


M in dlatego zespoły konkursowe podpisywały papier, że nie będą grać piosenek zgłoszonych do ZAIKSu. Cięcie kosztów.

Wątpię, żeby ZAIKS bez wiedzy artystów mógł podjąć decyzję o umożeniu długu organizatorów. Myślę też, że większość artystów nie zrezygnuje z ZAIKSów - bo niby w imię czego? Jeśli organizator nie potrafi dobrze zorganizować imprezy, która będzie dochodowa, to nie jest przecież wina artysty.

Ostatnio edytowany przez Skywalker (2006-11-03 15:39:55)

Piki napisał:

Skywalker napisał:

M in dlatego zespoły konkursowe podpisywały papier, że nie będą grać piosenek zgłoszonych do ZAIKSu. Cięcie kosztów.

Dobra, wszystko fajnie ale co jak ktoś gra swój własny utwór zgłoszony do ZAIKSU ?

Za utwór zgłoszony do ZAIKSu płaci organizator ZAIKSowi.

Później ZAIKS przesyła pieniądze autorom przeboju zagranego na jakimś koncercie.

Nie ma znacznia czy zespół gra swój przebój czy innego wykonawcy. Autorzy powinni dostać pieniądze.

Jeśli zespół gra tylko kowery to dostaje tylko gażę za koncert. Natomiast autorzy zagranych hitów powinni dostać kasę od ZAIKSu.

Na stronach ZAIKSu chyba jest więcej...