Historia i dzień obecny Festiwali rockowych w Jarocinie
Grupowicz Gaduła
W roku 2009 była propozycja, żeby Konkurs odbył się na scenie usytuowanej na Rynku w Jarocinie.
Czy to dobry pomysł? Co w przyszłym roku?
Offline
Gość
szczerrze chyba kogos powalilo sory ale do rynku jest kawal a mala scena ma wrocic na swoje miejsce i ma wygladac noramalne zaraz na traktorze przyjada albo im tam kaza grac ten autobus dla mnie porazka ;/
Gość
koncert na rynku jest na pewno lepszym rozwiązaniem od nieszczęsnego autobusu -..nazwa napoju..-nie obawiałbym się demolki, bo patrząc na zainteresowanie w 2009 małą sceną to była to kompletna klapa,takie tam granie do kotleta.A i publiczność nie wykazywała zbytniego zainteresowania
muszę kończyć ale będę kontynuował wątek
Gość
no to kontynuję;
-nie, rynek jednak odpada,tam mieszkają ludzie i raczej mało kto chciałby, aby mu naparzali od rana pod oknem.Tak jak pisał poprzednik mała scena w amfiteatrze, to najlepsze wyjście.Druga sprawa,czy publiczności będzie się chciało ruszyć tyłki, aby przejść z pola namiotowego do amfiteatru.W tym roku pojechałem po dwudziestu latach ,,niebycia " do Jarocina, i to z zamiarem obejrzenia głównie młodych zespołów.Byłem ciekawy co się w polskiej muzyce dzieje.I co?Porażka totalna.Występującym zespołom głównie o nic nie chodzi,miejsce wybrane fatalnie,publiczności 100 osób na krzyż.Nie jest to festiwal, który jest wyznacznikiem buntu,kreatywności,agresji twórczej.
Jestem ciekawy ilu chętnych zgłosiło się, by zagrać.Może starczyłoby aby przez dwa,trzy dni od rana do popołudnia realizowali swoje muzyczne wizje w amfiteatrze.Wypowiedź gościa z programu 3 polskiego radia,który z autobusu nawoływał do promowania młodych zespołów,
do chodzenia na ich koncerty ,rozbawiła mnie do łez.Jestem pewien, że na tak organizowanych koncertach młodych zespołów frekwencja będzie mizerna.
Podstawowym pytaniem organizatora jest-jakie zespoły(w domyśle gwiazdy=kasa=publiczność)chcielibyście zobaczyć.Może lepiej pomyśleć nad odświeżeniem formuły imprezy i nastawić się na święto muzyki młodej, nikomu nie znanych zespołów,niech walą od rana do wieczora,a publiczność może będzie gwizdać,może wyzywać,krzyczeć,klaskać, bawić się.Będzie brać udział w koncercie jednym słowem.
Brałem udział w koncertach w latach 1984-1989.
Nie wiem czy pojadę w przyszłym roku.
To tyle mędzenia starego pierdziela.
Nowy Grupowicz
Mnie przyszło urodzić sie w 1983, po killku eskapadach na woodstock, jescze ten w Zarach w 2007 zawitałem na Jarocin festiwal.
Szczerze - bomba. Klimat - niepowtarzalny. Skini, widać po wieku że ze starej gwardii, którzy czają się na punków (ponoc kogoś w lesie nożem pocięli).
Poza tym jakaś aura panuje, ludzie bez biletu koczują pod sceną i tam też życie towarzyskie jest. samo pole namiotowe? gdyby nie ochrona która wylała alkochol dla przykładu stanowi jednak zabezpiecznie przed np, złodziejami namiotów czy przed w/w skinami którzy chętnie by kogos pobili.
Co do mojego poprzednika, napiszę że zazdroszczę Ci tych jarocinów z przed 20 lat. Weź pod uwagę ,że czasy się zmieniają, ludzie niestety też. Wierzę,że istnieją (zresztą sam byłem w takiej gwardii :-) ekipy punków czy hipisów, takich powiedzmy pędziwiatrów. Obecnie model życia to praca - nauka. Nikt nie wrzuci na luz bo się boi co będzie w przyszłości itp. Kiedyś jarocin był JEDYNYM miejscem żeby usłyszeć muzykę alternatywną. Obecnie została jedynie nuta historii tego miejsca i ciekawi ludzie których można spotkać, w porównaniu z woodstockiem ,który wg plakatów (o zgrozo!) do niedawna kontrowersyjny i dziki festiwal obecnie najpiękniejszy i najbezpieczniejszy festiwal pod słońcem (czy coś takiego.
Na koniec moich wynurzeń chcę napisać,że jarocin zmienił się jak czasy w których żyjemy ale na szczęście istnieje wogóle.Na szczęście nikt go nie reklamuje na bilboardach, zakaz picia jest tylko na polu namiotowym i to symboliczny zakaz.Cieszy mnie obecność ludzi ze starej gwardii a nie jak na wooodstocku średnia wieku 16 lat, gówniarze żucające się na alkohol i postepujące wg zasady ..."hulaj dusza bo mama daleko".
P.S.
Jestem obecnie członkiem pokojowego patrolu i TO PEWNA INFORMACJA ochorna woodstocku tzw. niebiescy od tego czy przyszłego roku bedzieto firma ochroniarska justus czy juwentus, tylko że w niebieskich uniformach. Jak wiadomo (?) regulamin woodstocku stanowi m.in. że na teren festiwalu ( choć to niejednoznaczne określenie zdeka :-) stanowi że nie wolno wnosić alkoholu z zewnątrz. Do tej pory był to regulamin, jak chłopaki zabiorą się za przestrzeganie tego regulaminu...
Offline