Historia i dzień obecny Festiwali rockowych w Jarocinie
Czy komus udalo sie dowiedziec cokoliwek o akredytacjach.
Od poniedzialku nikt z organizujacych nie odpowiada. Choc wyraznie prosza o pisanie emaili w sprawie akredytacji.
Pzdr.
Offline
Skywalker napisał:
Czy komus udalo sie dowiedziec cokoliwek o akredytacjach.
Od poniedzialku nikt z organizujacych nie odpowiada. Choc wyraznie prosza o pisanie emaili w sprawie akredytacji.
Pzdr.
Już wiadomo. Podano maila, ale nie podano wszystkich informacji pracownikom.
Maila -- <akredytacjajokjarocin.pl> -- obsługuje PRZESYMPATYCZNY CZłOWIEK! Pan Włodek Kalinowski. U niego można dowiedzieć się wszelkich szczegółów.
W skrócie:
1/ Potrzebne zdjęcie (jeśli ktoś był w J2006, to mogą wykorzystać stare zdjęcie)
2/ Wplaty mozna dokonac na konto Jarocinskiego Osrodka Kultury : BZ WBK S.A. I/o Jarocin 79 1090 1131 0000
0000 1300 3516 (w tym przypadku prosza o przeslanie potwierdzenia tej operacji faxem 0-62 747 30 02).
3/ Mozna zapłacić gotówka przed imprezą.
I jeszcze raz polecam super człowieka - Włodka Kalinowskiego :*
Offline
Grupowicz Gaduła
Akredytacja upowaznia do wstepu na:
- tereny festiwalowe;
- wyznaczone miejsce przed scena, z którego mozna wykonywac zdjecia
wystepujacych;
(bez mozliwosci wstepu za scene);
- do strefy mieszanej obok sceny - tu mozliwosc skorzystania ze stanowisk
komputerowych
(oraz hotspot) i napojów;
Offline
Nowy Grupowicz
Akredytację już załatwiłem, gdzie mogę odebrać identyfikator? W Domu Kultury?
Offline
Na festiwalu akredytowało się ponad 140 dziennikarzy, m.in. fotoreporterzy z Chicago. Były też stacje telewizyjne i radiowe z całego kraju oraz dziennikarze ogólnopolskiej prasy.
Ilość zawyżają "krewni i znajomi królika". Akredytacja była w cenie karnetu. Wiele osób kupowało więc akredytacje. Ponieważ można podejść pod scenę, zjeść kanapki lub napić się czegoś w Biurze prasowym. A i chyba piwo było darmowe? Nie jestem pewien, bo nie korzystałem.
"Krewni" stawali się problemem podczas występów zespołów, które ograniczyły fotografowanie do 3-5 piosenek na początku. Trudno było o miejsce na podeście dla fotoreporterów. Tymczasem "krewni" pstrykali zdjęcia małpkami i telefonami oraz dobrze się bawili - podskakując rytmicznie...
Prawdziwe zainteresowanie widać było na konferencjach prasowych. Bywało do maksymalnie 12 akredytowanych (chyba nawet zawyżyłem).
Offline